×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Dziecko w erze post- antybiotykowej

Sylwia Szparkowska
Kurier MP

Coraz częściej zdarza się, że nie mamy żadnych leków na zakażenie bakteryjne, bo bakterie je wywołujące są uodpornione na znane nam antybiotyki. Sytuacja jest tak dramatyczna, że WHO w tym roku ogłosiło pierwszy Światowy Tydzień Wiedzy o Antybiotykach.

Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta

Tydzień jest planowany na 16-22 listopada. Jego główny cel to informowanie lekarzy i pacjentów, jak rozsądnie korzystać z dostępnych terapii. – Raport WHO z ubiegłego roku wskazał, że żyjemy już w erze poantybiotykowej. Na coraz większą liczbę zakażeń nie mamy żadnej dostępnej terapii – uważa Paulina Miśkiewicz, dyrektor biura WHO w Polsce. To jedna z najważniejszych akcji informacyjnych WHO w naszym kraju – tematycznie łączy się z akcjami informacyjnymi dotyczącymi grypy czy mycia rąk. – Z powodu zakażeń bakteriami antybiotykoopornymi nabytych w szpitalu tylko w Unii Europejskiej umiera co roku 25 tysięcy osób – ostrzegała Miśkiewicz.

Wśród głównych przyczyn problemu z dostępem do skutecznych antybiotyków WHO wymienia nadmierne stosowanie antybiotyków (w tym – poza wskazaniami producenta i dostęp do antybiotyków w niektórych krajach bez recepty), brak zachowania reżimu stosowania antybiotyków przez pacjentów (powszechne przerywanie terapii, gdy pacjent „poczuje się lepiej”), nadmierne stosowanie antybiotyków w hodowli bydła, trzody chlewnej oraz ryb. Do tego dochodzi brak higieny i złe warunki sanitarne, niewystarczająca kontrola zakażeń w szpitalach i przychodniach, wreszcie – fakt, że nowe antybiotyki powstają niezwykle rzadko.

WHO traktuje sprawę niezwykle poważnie, dążąc do uznania antybiotykoodporności za zagrożenie dla zdrowia. - Gorąco zachęcamy lekarzy, by przepisywali antybiotyki wtedy, gdy jest to konieczne, zgodnie z ich spektrum działania. Pacjentów: by brali je odpowiednio długo i zgodnie z zaleceniami lekarza. Plagą jest przerywanie terapii wtedy, gdy pacjent zaczyna czuć się lepiej lub branie leków w sposób nieregularny – mówi Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. – Staramy się dotrzeć do pacjentów z informacją, że leki nie działają u tych chorych, którzy ich nie biorą.

WHO i Urząd Rejestracji Leków koncentrują się w tym roku na dotarciu z informacją do rodziców dzieci. Zdaniem naukowców rodzice bardzo często wymuszają na lekarzu przepisanie antybiotyku nawet wtedy, gdy nie ma ku temu medycznego uzasadnienia. – Należę do tej grupy lekarzy, którzy antybiotyków nie lubią. Uważam, że w większości sytuacji należy poczekać do drugiej, trzeciej doby od wystąpienia gorączki, by zdecydować, czy podać antybiotyk – podkreśla prof. Teresa Jackowska, krajowy konsultant ds. pediatrii. – W przeciwnym przypadku może się zdarzyć, że antybiotyk, wtedy, gdy jest naprawdę potrzebny, nie zadziała.

Prof. Jackowska wskazuje wyjątki od tej zasady: gdy istnieje ryzyko posocznicy, antybiotyk trzeba podać natychmiast, liczy się dosłownie każda minuta. Jej zdaniem SOR-y dziecięce powinny też „na wejściu” badać stan pacjenta i od niego uzależniać kolejność przyjęć. – Zdarza się, że pogotowie przywozi do nas prawie zdrowego pacjenta, a rodzic trafia z umierającym dzieckiem na rękach. Brak podstawowych badań, pulsu, ciśnienia, temperatury na wielu oddziałach może prowadzić do tragicznych w skutkach pomyłek – mówi prof. Jackowska.

Prof. Jackowska podkreśla, że na szpitalnych oddziałach ratunkowych powinny być rutynowo wykonywane proste testy wskazujące na etiologię choroby. Na poniedziałkowym spotkaniu z dziennikarzami opowiadała o dzieciach, którym podawano antybiotyki, nie wykonując nawet najprostszego testu na obecność wirusów grypy lub morfologii. – Zarówno lekarze, jak rodzice powinni unikać podawania antybiotyku „na gorączkę” lub „na zapalenie gardła”, ale opierać się na obiektywnych, wcale nie takich drogich testach – mówiła prof. Jackowska. Opowiadała o fatalnych skutkach podawania antybiotyków dzieciom chorującym na powikłania grypy, u których nawet nie wykonano żadnego testu w tym kierunku.

Prof. Jackowska krytykowała też „wystawianie diagnozy przez telefon” i częstą wśród pediatrów praktykę wypisywania recepty na antybiotyk i przekazywanie rodzicom zalecenia, by „jeśli gorączka nie przejdzie za trzy dni, zrealizowali receptę i podali dziecku lek”. Jej zdaniem nawet badania laboratoryjne nie mogą zastąpić bezpośredniego badania pacjenta.

Opowiadała, że z racji pełnionej funkcji występowała jako biegła w procesach, w których lekarz zalecił leczenie dziecku nie widząc go, co miało tragiczne skutki. - Sądy wychodzą z założenia, że rodzic nie musi właściwie rozpoznać stanu swojego dziecka, może więc pomylić się w opisie jego zdrowia. Lekarzowi, który podjął decyzję w oparciu o taki błędny opis, grożą poważne konsekwencje – ostrzegała.

04.11.2015
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta