Powszechne, podstawowe błędy w żywieniu niemowląt i małych dzieci wytykają rodzicom lekarze prowadzący badanie Fundacji Nutricia. Dzieciom brakuje witaminy D, jedzą za często, a w ich posiłkach jest za dużo soli i cukru, za mało tłuszczu i jodu.
Na poświęconym żywieniu dzieci sympozjum „Wczesne dzieciństwo a późniejsza jakość życia” przedstawiano lekarzom wyniki dwóch badań prowadzonych na reprezentatywnej, losowej grupie dzieci. Pierwsze objęło ponad 300 niemowląt w wieku 6 i 12 miesięcy. Drugie ok. 400 dzieci w wieku 13-36 miesięcy. Wyniki obu badań są podobne: wynika z nich, że rodzice popełniają poważne błędy w żywieniu swoich dzieci.
Pediatrzy opracowali schematy prawidłowego żywienia. Podają one m.in. właściwą liczbę posiłków w ciągu dnia, właściwe proporcje w diecie składników odżywczych, wiek w którym powinno się wprowadzać do diety gluten. Niestety, z badań prowadzonych wśród rodziców niemowląt wynika, że... o tych zaleceniach niemal połowa z nich (49%) nawet nie słyszała. Zaledwie 7% przyznaje, że się do zaleceń ekspertów stosuje. Skąd tak złe wyniki? – 85% przebadanych przez nas matek uważa, że ma wystarczającą wiedzę, by prawidłowo karmić swoje dziecko – tłumaczy dr Anna Stolarczyk z Centrum Zdrowia Dziecka. – Tymczasem w ciągu dziesięciu lat, które minęły od ostatniego, podobnego badania, nic się nie zmieniło. Rodzice popełniają wciąż te same błędy. Możemy mieć poczucie porażki.
Przede wszystkim: dzieci jedzą za często. W wieku 6 miesięcy zaledwie 26% dostaje prawidłową liczbę posiłków: 5-6 w ciągu dnia. Aż połowa je 7-9 posiłków. Natomiast dzieci 12-miesięczne jedzą nawet 10-12 razy na dobę (zdarzyły się i takie, które jedzą 15-16 razy na dobę). – W 12. miesiącu życia zwyczaj podjadania między posiłkami ma już 70% dzieci! – mówi dr Stolarczyk.
Mimo że karmienie piersią do 6. miesiąca życia dziecka jest zalecane przez lekarzy, w tym wieku w taki sposób karmione jest 41% dzieci.
W trakcie badania rodzice wypełniali ankietę, w której przez całą dobę wpisywali, co je i pije ich dziecko. Okazuje się, że zaledwie połowa jadła w dniu badania owoce i warzywa. Tylko co dziesiąte niemowlę było pojone wodą. Połowa badanych dzieci pije soki. Bardzo wiele je takie same posiłki jak dorośli, a nawet jeśli dostaje specjalnie dla nich przygotowane posiłki są one... dosładzane i dosalane. – Pocieszające jest to, że ok. 20% dzienniczków pokazywało żywienie prawidłowe, czyli zgodne ze zdrowym rozsądkiem – dodaje dr Stolarczyk.
Sytuacja nie wygląda lepiej wśród dzieci starszych. W diecie 34% z nich nie ma ryb ani ciemnego pieczywa, 20% nie je grubych kasz, oliwy i oleju brakuje 33%. – Natomiast rodzice przyznają, że 15% dostaje fast-foody – mówi prof. Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka.
Także w tej grupie dzieci lekarzy zdumiało powszechne podawanie soków i słodzonych napojów zamiast wody i wszechobecność soli. 16% matek dosala posiłki przygotowane dla dzieci, jeśli dziecko je „dorosłe” potrawy to soli je 63% rodziców.
Gwałtownie brakuje za to tłuszczów – zagrożone jego niedoborem jest aż 60% dzieci. Grozi to niedoborami niektórych witamin, np. witaminy E.
Brak tłuszczu nie oznacza jednak, że dzieci jedzą zdrowo. – Karmimy dzieci dietą wysokokaloryczną, wysokobiałkową, z dużą ilością węglowodanów. Aż 80% dzieci jest zagrożone nadmiarem energii pochodzącej z sacharozy – mówi prof. Weker.
Problemem są też niedobory witaminy D. Blisko 20% niemowląt 6-miesięcznych i 30% 12-miesięcznych miało niedobory tej witaminy. W grupie dzieci do 1-3 lat zagrożone ryzykiem niedoboru witaminy D jest aż 64% dzieci. Występuje też ryzyko niedoboru jodu czy wapnia.
- Musimy z informacją o zasadach zdrowego żywienia dotrzeć do społeczeństwa. Lekarze mają do nich dostęp, ale nie przekłada się to na nawyki żywieniowe i postępowanie rodziców – podkreślała prof. Anna Dobrzańska, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii.
W spotkaniu wzięło udział 140 lekarzy z całego kraju.