×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Ruch – motor rozwoju dziecka

Jesteśmy w nieustannym ruchu, nie tylko chodząc czy biegając, ale także wtedy gdy smacznie śpimy lub leżąc, marzymy. Nasz organizm pracuje; serce pompuje krew, gałki oczne wykonują ruchy, przełykamy ślinę, zmieniamy pozycję naszych palców, głowy. Część tego czujemy, większość aktywności możemy sobie uświadomić, kiedy się nad tym zastanowimy.

Rys. Anita Ponikło

Doświadczamy ruchu od chwili poczęcia. Dziecko otoczone wodami płodowymi rusza się z własnej aktywności, a także wtedy, gdy rusza się jego matka. Ono nieustannie pływa w świecie zamkniętym przez pęcherz płodowy. To kołysanie ustaje w chwili narodzin. Zmienia się odczuwanie otoczenia. Dziecko pragnie powrotu do znanych mu doznań, dlatego lubi być kołysane, noszone, przytulane i pionizowane. Możliwości samodzielnego poruszania się noworodka są ograniczone do pełzania do piersi matki w ciągu pierwszych 2 godzin życia.

Kilka miesięcy później obiektem pożądania będzie zabawka. Pojawi się pragnienie poznawania świata. Nie będzie to instynktowne, jak zaspokajanie głodu, ale będzie wynikało z ciekawości tego, co znajduje się wokół. Kiedy dziecko usiądzie poszerzy się jego pole widzenia i tym samym pragnienie penetrowania świata będzie jeszcze większe. Wstając, maluch zobaczy to, co już zna z innej perspektywy, ale i widziana przestrzeń znowu się powiększy. Raczkując, dziecko będzie mogło dosięgnąć czegoś samodzielnie i czerpać z tego przyjemność. Następnie jest chodzenie, a potem bieganie, wspinanie się, skakanie i harmonia ruchu, kiedy ciało wie, co chce osiągnąć.

Mózg to baza nauki różnych czynności, jakie zapragniemy wykonać. Dotyczy to także precyzji ruchu rąk, gałek ocznych, narządów artykulacyjnych. W mózgu nieustannie powiększa się mapa umiejętności ruchowych. Wtedy świat stoi przed nami otworem. Mówimy „ruch to zdrowie” - to nie tylko sprawność mięśni, ale i aktywność mózgu, który koordynuje zmysły i pamięć, dając możliwość nieustającej nauki.


***

Był sobie 3-letni chłopczyk, którego rodzice posłali do przedszkola. Był naprawdę grzeczny, słuchał pani, nawet dość szybko przestał płakać za mamą. Miał jeden kłopot nie chciał się bawić z dziećmi. Nie pomagały żadne zachęty ze strony pani, dzieci, ani namowy mamy. Mały Pawełek był zawsze przy pani, do tego stopnia, że czekał na nią pod drzwiami ubikacji. Każda próba odseparowania go kończyła się rozpaczą wyrażaną płaczem i krzykiem. W rozmowie z mamą nauczycielka zaproponowała konsultację z psychologiem, ponieważ po czterech miesiącach sytuacja się nie zmieniła.

W czasie wspólnej zabawy z mamą i psychologiem okazało się, że chłopczyk ma duże trudności ze sprawnością ruchową. Boi się pokonywania przeszkód, wysokości, nie radzi sobie ze szybką zmianą ruchu. Obserwował ruch innych z bezpiecznej odległości. Rówieśnicy Pawełka są na etapie doskonalenia i wzbogacania umiejętności ruchowych, w swoich zabawach nieustannie aktywni, mobilni w zmianach, byli zbyt trudnymi partnerami dla niego. Paweł odbierał tę sytuację jako zagrażającą jego poczuciu bezpieczeństwa. Nawet będąc blisko mamy, bez presji rówieśników, Paweł nie dawał sobie rady z zabawą, z której inne dzieci czerpały przyjemność.

Po dwóch spotkaniach z rehabilitantem i psychologiem Paweł przestał reagować płaczem na propozycję zabaw ruchowych. Wprawdzie z nieufnością, ale podejmował kolejne próby, a te udane wieńczył uśmiechem. Paweł jest na drodze do samodzielności i odkrycia, jaką radością jest zabawa z rówieśnikami. Potrzebuje czasu na ćwiczenie ruchowych sprawności. Świadomość posiadania tych sprawności zdejmie z niego lęk, który sprawia, że nie wie, co ma w danej sytuacji zrobić.


***

Mała 4-letnia dziewczynka przyszła z mamą do psychologa, bo nie mogła nauczyć się mówić. To nie była kwestia tego, że znała zbyt mało słów ona żadnego słowa nie wymawiała poprawnie, żadne nawet najkrótsze słowo nie było zrozumiałe. Mówiła dużo, ale w tylko sobie znanym języku, a każda próba powtórzenia prawidłowo danego wyrazu kończyła się niepowodzeniem, a w efekcie milczeniem i zniechęceniem do podejmowania kolejnego wysiłku. Przy obcych osobach dziewczynka milkła, a jej mama coraz bardziej się niecierpliwiła.

Mała Gosia nie podchodziła do dzieci, bawiła się sama, często płakała, bo nie mogła wyegzekwować zaspokojenia swoich potrzeb i nie rozumiała części komunikatów płynących od innych osób. Zaczynała się orientować, że coś ją odróżnia od otoczenia, coś nie pozwala być pożądanym towarzystwem dla innych dzieci.

Na pierwszy rzut oka nie było widać, że problem Gosi zaczaił się w zaburzonym rozwoju ruchowym, że wykonywanie różnych sekwencji ruchowych było przeszkodą nie do pokonania samodzielnie. Jej mięśnie nie dostawały właściwej informacji, które, w jakiej kolejności i z jaką siłą mają być uruchamiane. Każda nowa przeszkoda, czy to wejście na podwyższenie, czy przekroczenie leżącej na podłodze zabawki, skręcenie nogą lub ręką, to dylemat nie do rozwiązania. Tego samego nie umiały zrobić mięśnie aparatu artykulacyjnego, aby pozwolić jej wymawiać poszczególne głoski.

Kilka kolejnych lat spotkań na sali gimnastycznej, w gabinecie logopedycznym i w grupie rówieśniczej z psychologiem umożliwiły dziewczynce naukę w naturalnym środowisku, w masowej szkole. Duży wysiłek Gosi i jej rodziców przywrócił dziewczynce radość i spontaniczność w kontaktach.


***

Podobnych historii jest wiele i pewnie będą następne, ale też coraz więcej dowiadujemy się o tym, jak funkcjonuje nasz organizm. Dzięki temu zwiększają się możliwości udzielenia pomocy. Nie takie oczywiste wydaje się powiązanie możliwości ruchowych z umiejętnością mówienia. Dlatego możemy powiedzieć, że motorem rozwoju dziecka jest ruch. Ruch, który przynosi nieustanne zmiany w samym dziecku i wokół niego.

27.07.2012

Blog: Spotkania z psychologią

Autorka bloga, Dorota Ponikło, jest psychologiem, pracuje w Ośrodku Wczesnej Pomocy Psychologicznej w Krakowie. Mama i babcia. Lubi towarzystwo męża, dzieci i wnuków oraz dom i ogród, które dzieli z dwoma psami, kotem i rybką od kilku lat będącą „na przechowaniu”. Przyjemność znajduje w czytaniu książek, pływaniu i jeżdżeniu na nartach.

Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta