×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Nasze dzieci jedzą za często

Z prof. Piotrem Sochą, pediatrą i gastroenterologiem, rozmawia Andrzej Kaczmarczyk

Jest taka podstawowa zasada w karmieniu dzieci i niemowląt. Rodzice decydują o tym, co niemowlę je, ale to dziecko decyduje, ile zje. Jeżeli na jeden posiłek zje mało, to czekajmy spokojnie do drugiego posiłku, a wtedy może zjeść nawet dużo więcej niż normalnie. Nie należy karmić na siłę ani niczego nie wmuszać. Po prostu poczekać. Zgłodnieje to zje. Na pewno.



Prof. Piotr Socha

Pełną piersią

Andrzej Kaczmarczyk: Instytut „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka” przeprowadził niedawno badanie na temat sposobu żywienia polskich niemowląt. Czy Pan jako specjalista dowiedział się z niego czegoś nowego?

Prof. Piotr Socha, pediatra, gastroenterolog: I tak i nie. Dotychczas podobne badania przeprowadzane były jedynie w wybranych przychodniach i regionach. Często były to tylko przychodnie miejskie z niemowlętami rodziców lepiej sytuowanych społecznie czy ekonomicznie i taka próba nie mogła być reprezentatywna dla całego kraju. Szczególną cechą tego ostatniego badania, przeprowadzonego przez dr Annę Stolarczyk, jest to, że zostało przeprowadzone na losowo wybranej reprezentatywnej grupie niemowląt z całej Polski, a więc po raz pierwszy mamy wiarygodny obraz żywienia niemowląt w całym kraju.

I jaki jest ten obraz?

To jest obraz jakiego mogliśmy się spodziewać, ale teraz mamy pewność. Otóż nie jest przestrzegany zalecany kalendarz żywienia niemowląt. Często zbyt wcześnie są wprowadzane niektóre produkty uzupełniające, zwłaszcza soki. Używane są do pojenia zamiast wody. Mówię tu o niemowlętach karmionych sztucznie, bo te karmione piersią nie wymagają dodatkowego pojenia….

Zatrzymajmy się na chwilę przy karmieniu piersią. Jaki procent kobiet karmi piersią i jak długo?

Wprowadzenie glutenu w 5.-6. miesiącu życia zapobiega celiakii oraz alergii na gluten, ale wyłącznie jeśli dziecko nadal jest karmione piersią. Jeśli wprowadzimy gluten w odpowiednim terminie, ale niemowlę nie jest już karmione piersią, to ten mechanizm nie działa.

W 6. miesiącu życia karmionych piersią jest 41% niemowląt, a w 12. miesiącu co czwarte niemowlę. To niestety nie jest dużo. Problem polega na tym, że niemowlęta są karmione piersią głównie przez pierwsze 2-3 miesiące, a potem matki bardzo szybko odstawiają je od piersi. To ma pewne konsekwencje. W kalendarzu żywienia przewidujemy w 5.-6. miesiącu wprowadzenie glutenu. Wprowadzenie go w tym terminie zapobiega celiakii oraz alergii na gluten, ale wyłącznie jeśli dziecko nadal jest karmione piersią. Jeśli wprowadzimy gluten w odpowiednim terminie, ale niemowlę nie jest już karmione piersią, to ten mechanizm nie działa.

Jak długo niemowlę powinno być karmione piersią?

Nawet w rekomendacji WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) nie ma ograniczenia czasu karmienia piersią. Na pewno karmienie piersią przez pierwszych 6 miesięcy ma dla niemowlęcia szczególne znaczenie i dlatego w tym okresie wszystkie kobiety powinny starać się karmić w ten właśnie sposób. Potem znaczenie karmienia piersią relatywnie spada, a po 1. roku życia jest już zdecydowanie dużo mniejsze.

A dlaczego tak dużo matek w Polsce zaprzestaje karmienia piersią po pierwszym kwartale?

Wiemy to z innych badań. Wbrew przypuszczeniom powodem nie jest długość urlopu macierzyńskiego czy konieczność lub chęć powrotu do pracy. Jest kilka ważniejszych przyczyn. Dużo matek robi tak z wygody. Inne mają problemy z utrzymaniem pokarmu.

Tę ostatnią przyczynę nazwałbym obiektywną.

No, niezupełnie. Jeżeli matka ma kłopoty z utrzymaniem pokarmu, to znaczy, że źle działa system wspierania kobiety po porodzie, w którym ważną rolę powinny odgrywać położne. W wielu wypadkach utracie pokarmu można zapobiec, jeśli w odpowiednim czasie kobieta otrzyma radę i pomoc. Widzę tu spore wyzwanie dla służby zdrowia, której sprawne i skuteczne działanie mogłoby ten stan rzeczy zmienić.

Upojeni sokami

Wróćmy do problemu pojenia niemowląt. Mówił Pan o błędzie w pojeniu poprzez używanie soku zamiast wody.

Sok nie służy do pojenia niemowlęcia. Dobrze by było gdyby ta informacja mocno wbiła się w pamięć obecnych i przyszłych matek. W sensie medycznym, inaczej niż w znaczeniu popularnym, sok to nie napój, lecz substytut owocu i należy go podawać wymiennie z owocami. Do pojenia dziecka służy wyłącznie woda. Pojenie wodą jest też ważne ze względu na kształtowanie zwyczajów żywieniowych. Inaczej będzie tak jak obecnie, to znaczy tak, że większość dorosłych nie traktuje picia wody jako podstawowego sposobu zaspakajania pragnienia. Też wolimy inne płyny, np. soki…

… no bo to też płyny…

W sensie medycznym sok to nie napój, lecz substytut owocu i należy go podawać wymiennie z owocami. Do pojenia dziecka służy wyłącznie woda.

… ale płyny zawierające np. cukier. Ja nie jestem wrogiem soków, jednak trzeba je umieścić w odpowiedniej kategorii żywności, a odpowiednia kategoria dla soków to owoce.

Z czego wynika wspomniany problem z wprowadzaniem do diety glutenu.

Powiedziałem, że powinien być wprowadzany w 5.–6. miesiącu, jeszcze w czasie karmienia piersią. Muszę jednak zaznaczyć, że nie mamy wprawdzie absolutnej pewności, że to skutecznie zapobiega wystąpieniu celiakii, ale mamy mocne dowody pośrednie. Czekamy właśnie na opracowanie wyników dużego badania na ten temat, aby nabrać w tej sprawie 100% pewności. Z wprowadzeniem glutenu kobiety mają duży problem. Nie za bardzo wiedzą jak to robić. Wprawdzie w kalendarzu żywienia niemowląt jest informacja jak taki preparat z glutenem czy z kaszą manną trzeba przygotować, a na rynku pojawiły się gotowe półprodukty w słoiczkach z odpowiednią informacją, że zawierają gluten, ale świadomość konieczności wprowadzania glutenu nadal nie jest powszechna.

Czy to bardzo poważny błąd?

Nie nazwałbym tego błędem kardynalnym, ale to pokazuje jak trudno w upowszechnić zalecenia kalendarza żywienia. Z badania wynika, że połowa matek o kalendarzu nawet nie słyszała. Jedynie 14% matek deklaruje, że go zna, a i tak stosuje się do niego zaledwie połowa z nich.

Z czego wynika ta niska znajomość zalecanych zasad żywienia?

Lekarze w poradniach mają bardzo mało czasu na rzetelne poradnictwo żywieniowe. Tego czasu z trudem wystarcza na ogólną kontrolę, szczepienia i leczenie dzieci chorych. Na skutek tego lekarz nie pełni roli źródła informacji. Co najwyżej może odpowiedzieć na pytania dotyczące wątpliwości. Matki same muszą czerpać wiedzę z innych źródeł, ale to nie jest taki straszny problem, bo są przecież odpowiednie czasopisma i internet. Jeżeli wybiorą rzetelne wydawnictwa to może nawet być lepsze źródło informacji niż sam kalendarz żywienia niemowląt, który jest napisany mało przyjaznym dla laika językiem. Natomiast media skierowane do matek mogą te niejasności suchych, naukowych zaleceń przystępnie wyjaśnić.

Trudno się dziwić, że matki nie rozumieją hermetycznego języka. Przecież część matek dopiero debiutuje w roli dietetyczek.

Oczywiście i bywają czasami zdezorientowane. W kalendarzu zalecamy na przykład, by mleko czy jogurty wprowadzać dopiero w 10. miesiącu życia, a tymczasem na rynku są specjalne produkty mleczne, które mają oznaczenia, że można je wprowadzać już w 7.–8. miesiącu. Z pozoru to sprzeczność, ale tak nie jest. Te produkty rzeczywiście można podawać wcześniej, a jedynie suchy język kalendarza powoduje nieporozumienia.

Nie bój się alergii

Skąd Pańskim zdaniem biorą się opóźnienia przy wprowadzaniu do diety nowych produktów?

Dość powszechna jest obawa przed alergiami. Matki myślą, że wprowadzając jakiś potencjalnie alergizujący produkt później zmniejszają to ryzyko. Tymczasem bywa dokładnie odwrotnie. Istnieją tzw. „czasowe okna tolerancji immunologicznej”, kiedy organizm niemowlęcia najlepiej przyswaja pewne produkty. Jeżeli te produkty wprowadzimy właśnie w tym „oknie”, optymalnym dla rozwoju tolerancji immunologicznej, to zmniejszamy ryzyko alergii. Tak jest z glutenem i tak jest np. z rybami, które też mogą być alergizujące. Ryby należy wprowadzać do diety przed 9. miesiącem i to jest udokumentowane szwedzkimi badaniami. Natomiast jest inny kłopot. Ryby bałtyckie są zanieczyszczone polifenolami, podając dziecku ryby trzeba się upewnić, że nie pochodzą one z zanieczyszczonych akwenów.

Poważnym problemem okazuje się niedobór witaminy D3 u niemowląt.

U niemowląt w wieku 12 miesięcy notujemy większe niedobory witaminy D niż u niemowląt w wieku 6 miesięcy.

Jeszcze w zeszłym roku opublikowaliśmy badanie, z którego wynika, że ryzyko niedoboru witaminy D3 zwiększa się wraz z wiekiem niemowlęcia. U niemowląt w wieku 12 miesięcy notujemy większe niedobory witaminy D niż u niemowląt w wieku 6 miesięcy. W Polsce to nie są bardzo rażące niedobory objawiające się krzywicą, ale są i występują dość powszechnie. Jednym z powodów jest następujący z czasem spadek czujności matek w tej kwestii, a może także przekonanie, że problem niedoborów witaminy D dotyczy wyłącznie pierwszych miesięcy życia. Drugim powodem zapewne jest słaba edukacja. Po trzecie wina leży też trochę po stronie lekarzy, bo suplementacja witaminy D niewątpliwie należy już do zakresu ich zadań.

Raport podkreśla, że polskie niemowlęta jedzą za często. Co to znaczy za często? I jak często jeść powinny?

W pierwszych miesiącach powinny jeść 6 posiłków, a potem 5–6. Mówię o posiłkach głównych, bo pomiędzy nimi dziecko oczywiście może coś pochrupać i oczywiście może, a czasami powinno, być dopajane. Tymczasem polskie niemowlęta jedzą częściej niż 10 razy dziennie, a rekordzista jadł nawet 17 razy!

Z czego to wynika?

Z dużej opiekuńczości, a nawet nadopiekuńczości polskich matek. Jeżeli dziecko nie zje ich zdaniem wystarczająco dużo, to wkrótce otrzymuje propozycję następnej porcji. W ten sposób rytm podawania posiłków zostaje zaburzony. Tu ważna uwaga. Niemowlę karmione piersią ma być karmione na żądanie. Natomiast te 5-6 zalecanych posiłków dotyczy dzieci karmionych sztucznie.

Dlaczego to ma takie znaczenie?

Uważamy, że zaburzenia w rytmie podawania posiłków mogą być przyczyną rozwoju zaburzeń karmienia, które nie muszą, ale mogą prowadzić nawet do niedożywienia. Dziecko z zaburzeniami karmienia je wprawdzie często i długo, ale już niekoniecznie dostatecznie dużo.

Sugeruje Pan, że rzadziej karmiąc dziecko, mniej je narażamy na to, że będzie niedożywione?

Tak, dlatego, że wtedy dziecko będzie regularnie i z większym apetytem zjadało te rzadsze posiłki. Jest taka podstawowa zasada w karmieniu dzieci i niemowląt, mianowicie, że dzieci i rodzice odgrywają w tym procesie dwie odmienne role. Rodzice decydują o tym, co niemowlę je, ale to dziecko decyduje, ile zje. Jeżeli na jeden posiłek zje mało, to czekajmy spokojnie do drugiego posiłku, a wtedy może zjeść nawet dużo więcej niż normalnie. Dziecko, tak samo jak dorosły, nie zawsze zjada tyle samo i to jest normalne. Nie należy karmić na siłę ani niczego nie wmuszać. W ten sposób dziecko może nawet nabrać awersji do karmienia. Po prostu poczekać. Zgłodnieje to zje. Na pewno.

Czym skorupka nasiąknie…

Czy takie złe przyzwyczajenia żywieniowe z pierwszych miesięcy życia, np. zbyt częste posiłki, mogą się przekładać na nasze zwyczaje żywieniowe w wieku dorosłym?

Aż tak odległą relację trudno wykazać, ale na pewno można wykazać taki wpływ na zwyczaje żywieniowe powyżej 1. i 2. roku życia, czyli na ryzyko rozwoju zaburzeń karmienia. Część z tych dzieci wyrasta potem z tego problemu nawet bez pomocy, ale pewne złe przyzwyczajenia mogą zostać.

Jakie?

Np. wybieranie już w wieku późniejszym tylko określonych potraw. Mało urozmaicona dieta. Mała otwartość na nowe smaki. To mogą być konsekwencje nieprawidłowego karmienia, ale nie tyle częstotliwości posiłków, co późnego wprowadzania nowych smaków do diety niemowlęcia. Opóźnione urozmaicanie diety w 1. roku może powodować małą otwartość na nowe potrawy u dzieci starszych. Tu też mamy to „okno czasowe”, o którym wspominałem. Szczególnie okres do 8. miesiąca powinniśmy wykorzystać na wprowadzanie nowych smaków, bo później jest trudniej.

A czy w ramach tego zapoznawania niemowlaka z nowymi smakami zaleca Pan jednak jakieś ograniczenia?

Dziecko ma inne odczucie smaku i nie ma rozwiniętego zapotrzebowania na rzeczy słodkie i słone. Może jeść ze smakiem potrawy bez cukru i soli, ale do momentu gdy zostanie z tymi smakami zaznajomione, bo wtedy będzie się już ich domagać.

Tak, szczególnie jeśli chodzi o sól i cukier. Z naszego badania wynika, że matki często sprawdzają jak smakuje produkt ze słoiczka i dosalają oraz dosładzają według własnego uznania. Tymczasem dziecko ma inne odczucie smaku i nie ma rozwiniętego zapotrzebowania na rzeczy słodkie i słone. Może jeść ze smakiem potrawy bez cukru i soli, ale do momentu gdy zostanie z tymi smakami zaznajomione, bo wtedy będzie się już ich domagać. I tu mogą się wyrabiać pewne nieprawidłowe zachowania żywieniowe z preferencją potraw słodkich czy słonych.

I one mogą zostać na dłużej?

Tak. Uważa się, że te preferencje mogą się utrzymać dłużej. Jednak muszę zaznaczyć, że dobrych badań, które łączą te preferencje z okresu niemowlęctwa z okresem dużo, dużo późniejszym nie ma. Są pewne poszlaki, ale silnych dowodów naukowych nie ma. Natomiast jest jedno badanie, które pokazuje związek ciśnienia tętniczego z podażą soli. Pokazuje ono, że podaż soli zwiększa ciśnienie tętnicze i u niemowląt, i u dzieci starszych np. 9-etnich. Można więc wnosić, że spożywanie soli przez dzieci jest czynnikiem ryzyka rozwoju nadciśnienia tętniczego.

Czy lepszy lub gorszy sposób żywienia niemowląt ma związek z wykształceniem matki, liczbą posiadanych dzieci, miejscem zamieszkania, zamożnością itp.?

To badanie było prowadzone na wystarczająco dużej grupie, by było reprezentatywne dla całego kraju, ale nie była to grupa dość liczna, by wyciągać dodatkowe wnioski dla poszczególnych podgrup. Generalnie jest jednak tak, że lepsza świadomość sprzyja lepszemu żywieniu, czyli lepsze wykształcenie i większa zamożność korelują z lepszym żywieniem. Bywają jednak pułapki. Np. w Polsce, inaczej niż w krajach zachodnich, otyłość występuje częściej w mieście niż na wsi. Bogacenie się jest zachętą do jedzenia, dopiero potem przychodzi świadomość inwestowania w kulturę i zdrowie.

Dlaczego?

To chyba ma związek z tym, że Polska jest krajem na dorobku. Odreagowujemy. Stać nas na obfite jedzenie i z tej możliwości chętnie korzystamy, ale w przeciwieństwie do społeczeństw zachodnich nie myślimy jeszcze o tym, czy to jedzenie jest zdrowe.

Podsumowując. Żywiąc nasze niemowlęta, popełniamy następujące błędy…

Zbyt wcześnie wprowadzamy do diety jedne produkty, a zbyt późno inne. Poimy sokami zamiast wodą. Zbyt często karmimy niemowlęta. Zbyt rzadko korzystamy z suplementów, szczególnie mam tu na myśli witaminę D3 i jeszcze jeden błąd, o którym nie rozmawialiśmy. To serwowanie niemowlętom tzw. „kuchni stołu rodzinnego”. Niemowlę powinno zasiadać przy wspólnym stole i jeść z resztą rodziny, ale nie powinno jeść tych samych produktów, często niezdrowych, które jedzą rodzice. Tu kłaniają się np. frytki czy parówki. Właściwie dobrze by było, by dorośli też zaczęli myśleć o swojej diecie zarówno ze względu na siebie, jak i na dzieci - by dawać dobry przykład.


Prof. dr hab. med. Piotr Socha pracuje w Klinice Gastroeneterologii, Hepatologii i Żywienia w Instytucie „Pomniku-Centrum Zdrowia Dziecka" w Warszawie. Współpracował z dr Anną Stolarczyk w badaniu „Ocena sposobu żywienia i stanu odżywienia niemowląt w wieku 6 i 12 mies. w populacji polskiej” realizowanym we współpracy z Fundacją „Nutricia” przez Instytut „Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka”, Badawczy SMG/KRC MillwardBrown i Grupę LuxMed.


Zapamiętaj!

  • Karm dziecko wyłącznie piersią przez pierwszych 6 miesięcy życia. Następnie zacznij stopniowo włączać pokarmy uzupełniające, nadal karmiąc piersią.
  • Podawaj dziecku nie więcej niż 5-6 posiłków dziennie, nie licząc drobnych przekąsek, np. chrupek.
  • Pamiętaj, że sok jest zamiennikiem owocu, więc nie podawaj go dziecku do picia zamiast wody.
  • Przygotowuj mleko modyfikowane zgodnie z zaleceniami producenta - zachowuj podane proporcje wody i mleka.
  • Wprowadź gluten do diety dziecka jeszcze przed ukończeniem przez nie 6 miesięcy - w 5.-6. miesiącu.
  • Podawaj dziecku witaminę D3 zgodnie z zaleceniami lekarza.
  • Nie przyprawiaj solą lub cukrem potraw przygotowywanych dla niemowlęcia ani nie karm go tym samym, co jedzą pozostali domownicy.
09.11.2012
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta