W starej siedzibie Fundacji „Redemptoris Missio” przy ul. Grunwaldzkiej 86 w Poznaniu został spakowany transport pomocy humanitarnej do Afganistanu. Dary wyruszą z Poznania i trafią na lotnisko wojskowe we Wrocławiu. Pomoc na terenie kraju jest transportowana bezpłatnie przez XXIV Wojskowy Oddział Gospodarczy z Poznania. Z Wrocławia po ocleniu dary wyruszą do bazy wojskowej w Bagram w Afganistanie.
To już czternasty transport pomocy humanitarnej przygotowany przez Fundację „Redemptoris Missio” do tego kraju. W samolocie znajdzie się około 10 tysięcy czapek wydzierganych przez kluby „Włóczkersów” z całej Polski. Zbierano je w Fundacji od wiosny. Oprócz czapek do afgańskich dzieci trafią również przybory szkolne. Czapki (tona) i przybory szkolne (tona) zmieściły się do 220 pudeł o łącznej wadze dwóch ton. Pomoc w spakowaniu transportu obiecała też Cecylia Śmiech – osiemdziesięcioletnia urszulanka, która od sześciu lat robi na drutach czapeczki dla małych Afgańczyków.
Włóczkersi, podobnie jak w latach ubiegłych, nie zawiedli swoich podopiecznych. W Fundacji znajduje się bank wełny. Włóczka dostarczana do Fundacji została zamieniona przez Włóczkersów w magiczny sposób na czapeczki. Do tej pory wysłano do Afganistanu już 45 tys. czapek, wraz z wysyłanymi dzisiaj będzie ich już 55 tys.
Czapeczki od Włóczkersów trafiają nie tylko do Afganistanu, ale również do krajów afrykańskich i służą niemowlętom urodzonym w misyjnych szpitalach. Od tygodnia na misji w Kamerunie pracuje wolontariuszka Fundacji położna Sara Suchowiak. Sara, oprócz leków, zabrała ze sobą wydziergane przez Włóczkersów czapeczki i kocyki. Już po tygodniu przysłała zdjęcie wcześniaka zawiniętego w kocyk. Misyjny szpital, w którym pracuje, nie dysponuje inkubatorem, więc dziecko dogrzewane jest plastikowymi butelkami z ciepłą wodą i zawinięte w kocyk od Włóczkersów.
Część Włóczkersów już rozpoczęła produkcję kolejnych kocyków.
