W Polsce brakuje pielęgniarek, a te, które są, nie garną się do pracy w szkołach, gdzie trafia coraz więcej dzieci z chorobami przewlekłymi. Przypadków różnego rodzaju zaburzeń wśród uczniów i przedszkolaków było w 2016 r. 184 tys., o 19 tys. więcej niż dwa lata wcześniej. W samych przedszkolach w ciągu dwóch lat liczba takich dzieci zwiększyła się o 7 tys., do 25 tys. - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Fot. pixabay.com
Problem staje się zatem coraz znaczniejszy. Przedszkola nie chcą przyjmować dzieci z cukrzycą, którym trzeba podawać insulinę. Szkoły odmawiają przyjęcia dzieci z padaczką, bo w przypadku ataku trzeba im podać wlew doodbytniczy. Część placówek, jeżeli jest dobra wola ze strony nauczycieli, dyrektora i zgoda rodziców, przejmuje również zadania medyczne, chociaż zgodnie z obecnymi przepisami pracownicy nie powinni podawać leków.
Ministerstwo Edukacji uważa, że nauczyciele nie mogą zastępować pielęgniarek. Jak tłumaczy Anna Zalewska, szefowa resortu edukacji, podawanie leków – różnymi drogami i technikami zaleconymi przez lekarza – to czynności lecznicze, do których mają uprawnienia m.in. pielęgniarki szkolne. Zdaniem MEN Ministerstwo Zdrowia chce przerzucić te obowiązki na nauczycieli.