×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Bezpieczeństwo dziecka przed komputerem

Paula Gorgoń-Fultyn, pedagog

Mało kto z nas, dorosłych, wyobraża sobie swój dom bez komputera. Niejednokrotnie ten „mebel XXI wieku” występuje w naszych domostwach w liczbie mnogiej i oczywiście jest zaopatrzony w dostęp do Internetu. Przecież to właśnie Internet jest dla nas tak istotnym narzędziem pracy, komunikacji czy też rozrywki. Nie demonizujmy – nie ma w tym nic złego.


Fot. pixabay.com

Sytuacja zmienia się jednak, gdy w tym samym domu wychowuje się dziecko, które prędzej czy później (najczęściej prędzej) zainteresuje się migającym monitorem. I fakt, iż klawiatura utraci kilka klawiszy, a myszka jakimś dziwnym sposobem przestanie być integralną częścią tej całej machiny, którą rodzice tak skrzętnie pielęgnują, nie jest największym wyzwaniem. Nie oszukujmy się – takie wypadki muszą się zdarzać. To one sprawiają, że już kilkuletni szkrab potrafi świetnie sobie poradzić z obsługą komputera. Wręcz niepostrzeżenie pochłania nowe umiejętności i wykorzystuje możliwości sieci. I tu miejsce na działanie rodziców. To oni powinni oswajać malucha z wirtualnym światem, zanim on sam odkryje nieznane obszary sieci, chroniąc równocześnie pociechę przed potencjalnymi zagrożeniami, których jest niemało.

A tak to się zaczęło…

Mamy lata 60. ubiegłego stulecia w Stanach Zjednoczonych. Trwa wyścig atomowy. Bogate państwo, jakim bez wątpienia są Stany, zaczyna szukać możliwości rozwoju szybkiej komunikacji, która w obliczu zagrożenia pozwoliłaby sprawnie przekazywać rozkazy. W 1969 roku powstaje sieć ARPAnet, która łączy instytucje rządowe i akademickie. 14 lat później udaje się stworzyć połączenie międzynarodowe, a w końcu, w 1983 roku, powstaje „brama” uznawana za początek istnienia Internetu. W Polsce ten wielki wynalazek wkracza do domu typowego Kowalskiego w latach 90.

Obecnie globalna sieć na stałe zagościła właściwie w każdym gospodarstwie domowym. Dostęp do Internetu nie jest już żadnym luksusem, a raczej normą; podobnie jak posiadanie pralki czy telewizora. Przeciwnie – brak dostępu do sieci lub chwilowa przerwa w tym dostępie budzi zdziwienie. Współczesne dziecko wychowuje się w domu z komputerem, a więc tajniki obsługi tego urządzenia są dla niego tak samo jasne jak działanie pilota telewizyjnego czy mikrofalówki. Często zdarza się również tak, że dziecko wie dużo więcej o Internecie niż jego rodzic. Ta chłonność młodego umysłu na nowinki techniczne sprawia, że staje się ono stałym użytkownikiem sieci. Jednak niezliczone możliwości, jakie stwarza surfowanie w sieci, są poważnym zagrożeniem dla młodego pokolenia, a nieprawidłowe korzystanie z tych nieprzebranych zasobów niesie ze sobą poważne konsekwencje.

Nie taki diabeł straszny

Z punktu widzenia edukacji dziecka Internet jest wynalazkiem bardzo istotnym. Stanowi on obfite źródło informacji, a co za tym idzie – duże ułatwienie w nauce. Istnieje naprawdę mnóstwo ciekawych i mądrych stron internetowych, gdzie z pomocą rodziców maluch może stawiać swe pierwsze kroki w nauce języka obcego, literek czy liczenia. Radośni, „żywi” bohaterowie opowiedzą bajkę, zagrają w grę edukacyjną i nauczą kolorów. Z kolei starszy brat czy siostra nie muszą już poświęcać czasu na szukanie wiadomości w książkach, ale wpisuje hasło w wyszukiwarce internetowej i otrzymuje w zamian listę artykułów na interesujący go temat. Oszczędność czasu i szeroka gama odpowiedzi, jakich udziela Internet, ułatwia pracę nad referatami, przygotowaniem się do kartkówek czy poszerzeniem tematu lekcji.

Również możliwość kontaktu z oddalonymi o setki kilometrów bliskimi jest bardzo cenna dla małych internautów. W dobie emigracji zarobkowej rodziny są niestety często rozdzielone. Internet jest narzędziem, które pozwala maluchowi zobaczyć babcię i porozmawiać z nią prawie tak samo jakby była tuż obok. Łatwiej podtrzymać w ten sposób więzi i pielęgnować rodzinne wartości.

Teraz pora na to, co najczęściej przyciąga młode pokolenie do monitora – szeroko rozumiana rozrywka. Oczywiście wszystko w odpowiedniej dla poszczególnych kategorii wiekowych formie. Maluchy docenią bajki, kolorowe teledyski, zabawne piosenki. Starszaki zajmą się grami, w których występują bohaterowie modnych bajek, a ich niechęć do odstąpienia od klawiatury wywoła niejedną awanturę w domu. Uczeń szkoły podstawowej będzie surfował po portalach społecznościowych, a nastolatek poszerzy zakres działania o treści dla jego wieku nieodpowiednie…

Na co zwrócić uwagę, pozwalając dziecku na buszowanie w sieci

Jak już wspomniałam, Internet to źródło łatwo dostępnych informacji. Niestety w dużej mierze są one niesprawdzone i błędne. Młody człowiek chłonie jak gąbka to, co mu serwuje Internet bez krytycznej refleksji, czy podana informacja jest prawdziwa, czy może jest daleko idącą konfabulacją autora. Zaufanie do wirtualnych źródeł niejednokrotnie prowadzi do odcięcia dziecka od świata rzeczywistego. W jego przekonaniu sieć jest jedynym dostawcą rzetelnej wiedzy, a życie w sieci zastępuje mu jego prawdziwe życie.

Jednak przede wszystkim młody człowiek używa Internetu w celu komunikowania się. I znowu może to mieć charakter pozytywny, ale równocześnie może się wiązać z ogromnymi zagrożeniami. Narastająca liczba komunikatorów internetowych (takich jak np. popularne Gagu-gadu), czatów czy forów stwarza możliwość komunikowania się ze znajomymi i zdobywania nowych znajomości. Wiadomo, iż młody człowiek dąży do kontaktów społecznych. Nie dziwi więc chęć poznawania nowych ludzi z różnych stron kraju czy świata. Należy jednak pamiętać, że Internet pozwala na anonimowość. Dziecko na potrzeby nowej znajomości może udawać dorosłego, a druga strona nigdy się o tym nie dowie. Niestety ta druga strona również nie zawsze jest uczciwa i może się podawać za inną osobę. Ta anonimowość stwarza ryzyko nawiązania nowych i bardzo niebezpiecznych kontaktów. Młodzi również nie są tutaj zupełnie bez winy, gdyż owa anonimowość pozwala im na „zwolnienie hamulców” i brak konieczności dbania o autoprezentację czy opinie innych ludzi.

W rozmowach z nastolatkami na forach czy czatach uczestniczą werbownicy sekt, dealerzy narkotyków czy pedofile. Ci pierwsi czyhają na młodych rozczarowanych światem ludzi, oferując wizję wspaniałej wspólnoty, w której każdy jest szczęśliwy, brak przemocy i wzajemny szacunek. Odpowiadają tym samym na frustracje i niepewność dorastających nastolatków, które są typowe dla osób w tym wieku. Drudzy zbierają żniwo wśród młodych skarżących się na brak gotówki – proponują dealowanie w szkole w zamian za część zarobku. Młody człowiek przez wirtualnego znajomego wkracza na drogę przestępczą, która jednak początkowo wydaje się prostym sposobem zaspokojenia własnych potrzeb. Do tego dochodzi oczywiście inicjacja narkotykowa. Ostatnia, trzecia grupa – pedofile – dążą do spotkania z młodymi nieświadomymi zagrożeń nastolatkami i ich seksualnego wykorzystania. Podają się najczęściej za dużo młodszych niż w rzeczywistości są i oszukują naiwnych, pełnych kompleksów młodych ludzi, którym się wydaje, że w końcu spotkali osobę, której naprawdę na nich zależy. Pedofile skłaniają również młode osoby do zamieszczania w sieci swoich nagich zdjęć – promują rozprzestrzenianie się pornografii nieletnich w sieci, co jest przestępstwem w świetle Kodeksu Karnego.

Rodzice są zazwyczaj bardzo zaniepokojeni dostępem do darmowej pornografii w sieci. Każde dziecko na pewnym etapie rozwoju przejawia wzmożone zainteresowanie erotyczną sferą życia. Internet to główne źródło, z którego młodzież czerpie wiedzę o seksie. Niestety ta wiedza nie jest dostosowana do potrzeb i wrażliwości dorastającego dziecka. Sieć daje nieprzebrane możliwości ściągania filmów pornograficznych, tapet czy zdjęć, które promują nieprawdziwy wizerunek ludzkiego ciała, przemoc i przedmiotowe traktowanie drugiej osoby. O ile rodzice nie zadbają o dobrej jakości „filtr rodzinny” (program, który uniemożliwia wejście na strony o tematyce erotycznej bez podania odpowiedniego hasła), pociecha może do woli surfować po nieprzeznaczonych dla młodych ludzi stronach. Dlatego to bardzo istotne, by rodzice podejmowali próby rozmów z dzieckiem o seksie i starali się dostrzec jego niepewność i chęć zadania często bardzo krępujących pytań. To, co sami przekażemy dziecku, z całą pewnością będzie delikatniejsze i bardziej dostosowane do jego wieku.

Zagrożenie dla dzieci, oraz kieszeni rodziców, stanowią także sklepy internetowe czy też różnego typu aukcje. Można na nich kupić i sprzedać dosłownie wszystko. To narzędzie w rękach dziecka może nadużywane się stać niebezpieczne. Od niedawna media donoszą o kolejnych próbach wystawienia na sprzedaż własnego dziewictwa. To, że cnota ta przestała być istotna z moralnego punktu widzenia, może nie dziwi tak bardzo, jak chęć jej sprzedania obcej osobie za 500 złotych. To oczywiście przykład ekstremalny uświadamia nam jednak, że sprzedać i kupić można wszystko, a dziecko nie zawsze jest w stanie rozpoznać, co dobre, a co złe… Spragniona korzyści materialnych młodzież praktykuje również handel sprzętami domowymi, biżuterią czy innymi wartościowymi rzeczami z domu.

Internet jest niebezpiecznym narzędziem w rękach młodego człowieka także dlatego, że coraz częściej dzieci wykorzystują go przeciwko sobie. Mowa tu o popularnym zjawisku cyberprzemocy. Początek wygląda niewinnie: nakręcony ukrytą kamerą kompromitujący kolegę film trafia do sieci. I zaczyna się dramat okrutnie potraktowanej przez rówieśników ofiary. W takich przypadkach dochodzi do pogwałcenia fundamentalnych praw człowieka. Niestety coraz więcej tych „zabaw” kończy się tragicznie dla zaszczutego przez rówieśników młodego człowieka, który nie wytrzymał presji. Wystawiona na pośmiewisko młoda osoba z całą pewnością nie opowie o swoim koszmarze dorosłym czy nieczułym na ich krzywdę rówieśnikom i cierpi w samotności, a w skrajnych sytuacjach decyduje się na samobójstwo. Problem ten narasta każdego roku.

Jednym z lepiej rozwiniętych procederów w sieci jest wyłudzanie danych. Na wielu portalach istnieje konieczność podania dokładnego adresu, numeru telefonu, daty urodzenia… Nasze dane są przekazywane coraz szerszemu gronu „zainteresowanych”. Następnie jesteśmy zasypywani tysiącem reklam czy ofert. I często pada pytanie: skąd ktoś wiedział, że mam na imię Tomasz? To właśnie rezultat logowania na portalach, które z jednej strony gwarantują ochronę naszych danych, a z drugiej dopuszczają możliwość ich przetwarzania. Należy uczulić dziecko, że musi być w takich sytuacjach nieufne, gdyż nie ma pewności kiedy i w jakim celu ktoś posłuży się jego tożsamością. To jeden z powodów, dla których czujny monitoring Internetu ma tak istotne znaczenie.

Inny bardzo realny problem to uzależnienia, których leczeniem zajmują się wyspecjalizowani psychologowie (zobacz: Uzależnienie od komputera i sieci (siecioholizm). Godziny spędzone przed komputerem powodują, iż dziecko traci kontakt z rzeczywistością. Zachwiany zostaje podział między „realem” a tym, co w sieci. Dziecko zaczyna żyć w wirtualnym świecie, ponieważ tak jest łatwiej. Można się poczuć kimś innym, realizować własne marzenia, podbudować samoocenę. Rodzic traci kontakt z dzieckiem, które nie widzi sensu rozmowy, bo po co rozmawiać, gdy Internet oferuje ciekawsze rozrywki. Takie przypadki są coraz częstsze. Praca do późna, setki telefonów do odebrania, obowiązki domowe… Rodzice czują się moralnie zobowiązani do dostarczenia dziecku choć trochę przyjemności i pozwalają mu na nielimitowany dostęp do komputera, ponieważ sami nie poświęcają na wychowanie wystarczająco dużo czasu. Taka źle rozumiana rekompensata, która z całą pewnością jest na rękę dziecku, prowadzi do uzależnienia i zaburzeń psychicznych w tej grupie użytkowników komputera. Pomocy należy szukać w specjalistycznych ośrodkach leczenia uzależnień, których pracownicy zauważają, że ten problem staje się coraz poważniejszy.

Więc jak chronić?

Nieduże, niepozorne plastikowe pudełko źle wykorzystywane może się stać niebezpieczne w rękach dziecka. Do zadań rodziców należy uświadomienie sobie potencjalnych zagrożeń, jakie czyhają na dziecko w wirtualnym świecie, oraz działania prewencyjne mogące uchronić je przed niebezpieczeństwem. Warto pamiętać o następujących sprawach.

1. Zachowaj kontrolę! A najlepszy na to sposób to odkrywanie funkcji Internetu razem z dzieckiem. To naprawdę może być dobra zabawa i oczywiście kolejna okazja, by spędzać wspólnie czas. Ważne jest także miejsce komputera w naszym domu. Nie powinien znajdować się w pokoju dziecka, gdyż jest to miejsce, w którym „rządzi” maluch. To on dba tu o porządek, ustala miejsce ulubionych zabawek, wiesza swoje rysunki… To jego enklawa. Jeżeli wstawisz tam komputer, dasz dziecku do zrozumienia, że to jego kolejna zabawka. Trudno wtedy także o odpowiedni nadzór. Najlepsze miejsce dla komputera znajduje się w centrum mieszkania, z równym dostępem dla każdego domownika – np. w przedpokoju. Zawsze możesz spojrzeć znad garnków, czym zajmuje się dziecko. To naprawdę nie inwigilacja, ale zdrowy rozsądek.

2. Załóż filtr rodzinny! Nie dlatego, że podejrzewasz, że dziecko od razu weźmie się za przeszukiwanie stron pornograficznych, ale dlatego, że te strony niejednokrotnie ukrywają się w pozornie bezpiecznych strefach Internetu. Poza tym dobrze ustawiony filtr zabezpiecza przed treściami o zabarwieniu agresywnym i promującym przemoc fizyczną i psychiczną.

3. Słuchaj! Czego będzie szukał młody człowiek w sieci? Zapewne odpowiedzi na pytania, których ze wstydu nie zadaje rodzicom. Dlatego też słuchaj swojego dziecka. Wyprzedzaj jego wątpliwości i wyczerpuj tematy, o które Cię pyta. Znany nam „doktor Google” nie zawsze dostarczy naszemu dziecku rzetelnej wiedzy… Pamiętaj, że Internet nie powinien być dla dziecka głównym źródłem informacji bądź substytutem rozmowy.

4. Znajdź czas! I to dopiero wyzwanie dla rodzica! Kto tego nie zna… Prosisz setny raz swoje dziecko, by wyłączyło komputer, bo surfuje już drugą godzinę, a w rewanżu słyszysz: jeszcze tylko 10 minut… Lub też wersja zaawansowana: przybiega do Ciebie młodszy syn ze skargą na tego starszego, który „siedzi już godzinę na komputerze” i nie pozwala się zdetronizować. Rozwiązanie jest proste – Ty jesteś tu szefem! To Ty ustalasz kiedy, jak długo i o jakiej porze można używać komputera. Warto wprowadzić jasne reguły – np. dzieci mogą korzystać z komputera dopiero wtedy, gdy odrobią lekcje. Co do czasu, dobrze jest zasugerować od razu możliwy czas korzystania z komputera (dla rozrywki) i włączyć minutnik. Gdy zadzwoni dzwonek, wyłączamy komputer, bądź też w wersji zaawansowanej ustępujemy miejsca rodzeństwu. Pamiętaj, że dziecko potrzebuje reguł!

5. Zadbaj o bezpieczeństwo! Uczul dziecko, że nie może podawać w Internecie swojego nazwiska, adresu, telefonu, adresu szkoły, do której uczęszcza… W zamian niech używa nicka, czyli pseudonimu. Wytłumacz dziecku, że Internet pozwala zachować anonimowość i nigdy nie wiadomo, kim jest osoba, z którą się rozmawia. Nie strasz od razu pedofilami, ale zwróć dziecku uwagę, że nie każda osoba ma dobre zamiary i Internet ułatwia takie działania. To samo dotyczy dodawania zdjęć na popularnych portalach – nie pozwalaj na to! Nigdy nie wiadomo, w jakim celu ktoś może użyć zdjęć Twojego dziecka. Jeżeli jednak syn lub córka upiera się, wybierzcie razem jakieś zdjęcie lub zaproponuj dodanie zdjęcia pejzażu z wakacji, zachodu słońca, ulubionego bohatera bajki… Uczul dziecko, by nie otwierało wiadomości niewiadomego pochodzenia, o niepokojącym tytule, w obcym języku lub zawierającym dziwne znaki. Oprócz nieodpowiednich treści mogą one zawierać wirusa. I na wszelki wypadek powiedz dziecku, że ta anonimowość jest trochę złudna (na wypadek, gdyby wymyślił zrobienie komuś kawału przez Internet) i że każdego użytkownika można zlokalizować poprzez tzw. adres IP.

6. Aktywnie – nie biernie! Dziecko potrzebuje ruchu. Nie tylko dlatego, żeby wyszalało się poza domem, ale głównie dla rozwoju psychicznego i fizycznego. Wycieczki, długie spacery, jazda na rowerze, gra w piłkę… Te wszystkie aktywności na świeżym powietrzu pozwalają dotlenić mózg. Poza tym dostarczamy dziecku bodźców niezbędnych do prawidłowego rozwoju. W ogródku oglądamy kwiatki, w trawie tropimy jeża, na boisku uczymy się celować, a jeżdżąc na rowerze trenujemy utrzymywanie równowagi. Każda forma spędzania wolnego czasu poza domem to ogromna korzyść dla zdrowia i kondycji naszych dzieci. Ograniczamy w ten sposób czas spędzany przed komputerem i przede wszystkim jesteśmy RAZEM, a nie OBOK dziecka!

Napisy końcowe

Współczesne dziecko dorasta w świecie multimediów i ewentualny zamiar wychowywania go w izolacji od nowinek technicznych to błąd. Każdy maluch prędzej czy później zetknie się z komputerem i wirtualnym światem, o którym nic nie będzie wiedział. Może to zaburzyć jego rozwój społeczny, gdyż szkrab nie znajdzie z rówieśnikami wspólnych tematów, zainteresowań i pasji. Odpowiedzialny rodzic musi oswajać dziecko z wirtualnym światem i nie uciekać od odpowiedzialnego nadzorowania bezpieczeństwa malucha w sieci. Kluczem do sukcesu jest jak zwykle rozmowa i cierpliwość.

07.01.2013
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta